- Masz rację, z tego drzewa widać całą watahę- rzekłem.
Haru była zachwycona widokami, tak jak i ja.
- Robimy wyścig, kto pierwszy zejdzie? - zapytała.
- Tak, to na 3.- odpowiedziałem
- 1...
-2...
-3...
-Start!!!- krzyknęliśmy razem.
Ona zaczęła skakać po gałęziach, a ja zjechałem po korze gdzie nie było gałęzi.
- Pierwszy- krzyknąłem, gdy byłem na dole.
- Ona uśmiechnęła się do mnie i przemówiła;
-Lepiej schodzisz niż wchodzisz.
- Masz rację.
Uśmiechnąłem się do niej, a ona do mnie.
-Idziemy na plażę?
-Tak chodźmy!
<Haru?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz